Zielone koraliki to chyba pierwsze matowe typu frosted, które kupiłam podczas poszukiwań moich ulubionych benzynkowych koralików-pawii, które mają tak niemiły zwyczaj, że po jakimś czasie zaczynają się kończyć. Nieszczęśliwie zaprzyjaźnione sklepy nagle o nich zapomniały, więc wzięłam te, choć byłam równie nieszczęśliwa i zastosowania dla nich nie widziałam. Wszystko jednak przychodzi z czasem i chyba polubiły się z brązem stanowiąc moją pierwszą kwiatkową spinkę. Szczęśliwie za to spinka nieprezentowana tylko saute, a także na magdowych włosach , która była skora do użyczenia swojego tyłu do zdjęć, gdy byłyśmy w lesie.
Jest taka pełna wiosny! Zdecydowanie ma to "coś" :).
OdpowiedzUsuńOj tak, te żywe kwieciste barwy to z pewnością przypływ radosnej wizji spowodowany promieniami słońca :)
UsuńPiękna! Gotowa na wiosenne stylizacje :) Również uwielbiam benzynowe koraliki :D
OdpowiedzUsuńO, nie tylko ja! Nie spodziewałam się, że będzie z nimi problem. Dziękuję! :)
UsuńPiękna! A na włosach wygląda po prostu prześlicznie!
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję! To zawsze tak cieszy ogromnie, gdy komuś się podoba :)
UsuńJak zawsze piękne kolorki, idealnie dobrane, tak wiosennie się u Ciebie już zrobiło. Pozwoliłam sobie wspomnieć o Tobie u siebie na blogu chciałam się pochwalić broszką, którą już dostałam. Na żywo jest jeszcze ładniejsza :)
OdpowiedzUsuńO, dziękuję! Cieszę się ogromnie, że już doszła! :)
Usuń