14.10.2015

Pilna potrzeba oświecenia

Przykro tak, że znów nadeszły takie pogodowe potwory, w których nawet jeśli udaje mi się spiąć z koralikowaniem, to twory pokazać przetrudno, bo światła brakuje wszędzie - i na parapecie, i w aparacie, i w duszy też. Choć niezależnie od pory dnia oświecona się nie czuję, tym nie mniej staram się usilnie, wykorzystuję skarpetki i zmuszam brochę do pokazania się. Patrzcie! Z nią wychyliłam się tym razem mocno w stonowane fiolety i amaranty. Trzeba przyznać, że lubimy się całkiem.