18.05.2014

Brocha kuka

Choć miałam i czas i aparat, no i nawet chęci miałam, to ta broszka zupełnie niekonstruktywnie ten okres czasu
w przeszłości przeleżała w moim drewnianym puzderku. Od dawien jest gotowa i tylko czeka, by ją przedstawić,
a ja nie odpowiadam. By spełnić całkowicie moje oczekiwania, broszka potrzebuje jeszcze bawełnianej opaski
i niemowlaka (ma ktoś na zbyciu?), taki drobiazg. Stanie się to pewnie nieprędko, więc niedoczekana już smukle wygląda prezentując tajemniczo swoje łososiowe oblicze i mówiąc: patrzcie i podziwiajcie!


6.05.2014

Symetryczny wtorek

Mija mi wtorek pod szyldem poszukiwania osi symetrii i tak też stwierdzam, że dzień dzisiejszy jest dla mnie środkowym pomiędzy dniami wolnymi, a moja broszka, przy bardzo dużym i bardzo niematematycznym przybliżeniu, ma trzynaście osi symetrii (przypadek? nie sądzę!). Kto da więcej? :>


3.05.2014

Lazurki zamiast mazurków

'Co by było, gdyby...', czyli najprawdopodobniej po raz pierwszy* postanowiłam wszyć na środek mojej brochy kamień zamiast cekina. Dobrze byłoby zostawić tę myśl w stadium obecnym i pozwolić czytającym czerpać z niej nobilitujący obraz mnie i mojego poszukiwania nowych rozwiązań, dlatego też nie będę ani słowem wspominać o tym, że lazurowy kamień, o którym mowa, znalazł się tam tylko dlatego, że okropnie słomiany zapał mam
i zamiast służyć mi jako element do moich sutaszowych nauk, leżał biedny niespożyty w ciemnych otchłaniach szuflady (choć przyznam, że mogę być troszkę z siebie dumna - dwa sutaszowe twory jednak powstały!**).
Do niego  kolejny raz dodałam rozsypaną gromadkę koralików. Być może ich towarzystwo choć odrobinę wynagrodzi mu samotność w szufladzie.



 * Ach, mój błąd, kamień już był. Ale taki duży to się nie liczy :>
**Jak można wnioskować, niezbyt mi się spodobało.