23.02.2015

Spinka jest tylko jedna

Zielone koraliki to chyba pierwsze matowe typu frosted, które kupiłam podczas poszukiwań moich ulubionych benzynkowych koralików-pawii, które mają tak niemiły zwyczaj, że po jakimś czasie zaczynają się kończyć. Nieszczęśliwie zaprzyjaźnione sklepy nagle o nich zapomniały, więc wzięłam te, choć byłam równie nieszczęśliwa i zastosowania dla nich nie widziałam. Wszystko jednak przychodzi z czasem i chyba polubiły się z brązem stanowiąc moją pierwszą kwiatkową spinkę. Szczęśliwie za to spinka nieprezentowana tylko saute, a także na magdowych włosach , która była skora do użyczenia swojego tyłu do zdjęć, gdy  byłyśmy w lesie.


22.02.2015

Maszyna losująca już niepusta

Tututu tu tuduuu! (fanfary)... No. To ja już wiem :) Ale nie tak prędko, chyba każdy niedoświadczony, udający poetyckość blogopisownik wie, że mając w ręku narzędzie wyczekiwania odbiorców, powinnym krokiem jest najpierw odpowiednio zbudować napięcie. No i tak: w mojej skromnej zabawie wzięło udział sympatyczne i kameralne siedmioosobowe grono. Za udział i wszystkie ładne zestawienia kolorystyczne pięknie dziękuję (jak już wspominałam - ja to naprawdę genialny pomysł miałam, coby o te kolory prosić!) i przedstawiam skromny mój proces losowania: maszyna losująca powstała dziś rano, została zamieniona jednak z wspomnianego kapelusza (właściwie, to już zaczynając rozdawajkę wiedziałam, że ja przecież nie posiadam kapelusza; nie wiem gdzie ja wtedy pływałam pisząc) na skromną glinianą miseczkę. A w losowaniu pomagała gałązka z lasu i brocha towarzysząca. A zatem, konkrety! Drogą sprawiedliwego oddania wyniku w przypadkowość prawdopodobieństwa działającą za pośrednictwem moich rąk, ogłaszam radośnie wszem i wobec, że brocha wędruje dooo... (drugie fanfary mile widziane) .... do Sylwii B! Tym samym proszę Sylwię o kontakt mailowy na zwykly-cz at wp.pl, a brocha czym prędzej powędruje we wskazane miejsce :)


A jeśli którakolwiek z pozostałych sześciu uczestniczek miałaby ochotę na coś ze sklepiku, to w ramach fantu pocieszenia ręczę 20% zniżki na dowolny produkt :)
No i wspomnę jeszcze o kolejnej przemiłej akcji, Sabina Anna wspomina równie przemiły zwyczaj pisania listów (żywych i papierowych!) i z tej okazji (motywująco chyba! ) postanowiła dać troszkę siebie w postaci ręcznie robionej papeterii. Zajrzyjcie!

7.02.2015

O oczach to na poważnie

Oków wersja trzecia, tym razem prezentowana z powagą, a i same z większą wytrawnością. Turkusowe, na brązie i przytłumionym granacie (którego prawdziwą naturę zdecydowanie najtrafniej obrazuje zdjęcie pierwsze), z klasycznym już szmaragdowym okiem. Widzicie, jak mruga zalotnie?



4.02.2015

Kolorowe chmury deszczowe

Kiedy w niedalekim środowisku pojawia się Mały Człowiek, na filc zaczyna się spoglądać jakby zgoła inaczej. Filcowe arkusze mniej nagle wyglądają jak napakowane koralikami eleganckie brochy, a umysł patrząc na nie widzi już kolorowe tęcze, fioletowe słonie, oczobuzie, poduszki-serducha albo i chmurki z deszczem. Czyli wszystko to, co mogło by Małego Człowieka uczynić radośniejszym. Podpatrzony wcześniej pomysł kolorowego deszczyku z puchatej chmurki wydał mi się tak urokliwy, że zmaterializował się dość sprawnie, sprowadzając na mnie deszcz. Ale tylko kolorowy. A w notce dziś udział wzięły: filcowa chmura z garścią deszczyku na wstążkach oraz moje paznokcie, pt. wypróbowywałam kilka kolorów i nie chciało mi się ich już zmywać.