29.03.2014

Inwazja nadciąga

Tak jak już gdzieś, kiedyś, za górami i za lasami (no dobra, to było w tym poście) wspominałam, planuję rozszerzyć gamę bransoletek o dumnej nazwie "bransoletek, które wyszły spod mojej igły" (prawda, że nazwa szalenie oryginalna?). No i zgodnie z zamiarami mogę dzisiaj równie dumnie przedstawić pierwszą bywalczynię tejże grupy - oto jest!


20.03.2014

Post postny

Dzisiejsze kolczyki na dużych biglach prezentuję znów niefortunnie na własnym uchu. Do tego kolejnym przewinieniem jest fakt, że nie udało mi się zrobić im porządnych zdjęć, dlatego pokazuję je bardzo malutko
(mam nadzieję, że przez to się nie obrażą i nie będą się jakoś gorzej nosić właścicielce, czy coś). Aby choć trochę zagłuszyć zdjęciowy niedosyt, po raz kolejny dołączam zdjęcie kwiatków. Ale uwaga uwaga! Stałam się mistrzem refleksu, tym razem kwiatki wciąż są żywe!


P.S. Dobiłam do posta numer sześćdziesiąt. Można gratulować :)

3.03.2014

Kolczyki w sosie własnym

Przedstawiam kolejne sztywniaki, pełniące rolę nowej porcji obiadu na suto zastawionym stole mojej sztywniakowej rodziny*. Choć przyznam szczerze, że to noworodki, które wypączkowały dużo później,
niż rodzeństwo  zapowiadane w grudniu. A jak wiadomo, dzieciaki coś w sobie mają - zamrugały zalotnie
i odrazu doczekały się udziału w kolejnej edycji sztywniaków w środowisku naturalnym :)


*Wiedziałam, że prędzej czy później musi się wydać, że myślę tylko o jedzeniu...