Projekt pierwszy to trzy amarantowe kwiatki. Obszyłam je dookoła jaśniejszą nitką w podobnej tonacji, żeby były bardziej kosmate. Wykonane z mojego ulubionego, gęstego filcu w kolorze amarantu,
którego nijak nie potrafię sfotografować. Bez względu na balans bieli, wychodzi inny niż w rzeczywistości, skubaniec jeden. Chociaż muszę przyznać, że na poniższych zdjęciach wyszedł wyjątkowo dobrze
i wyjątkowo prawdziwie - czyżby klątwa została przezwyciężona?