30.08.2013

Filc na wstążkę, czyli felt and ribbon

Kilka dni temu udało mi się (a właściwie nam) doprowadzić do skutku omawianą przez długi czas wymiankę z Basią z felt and ribbon. Mój podarunek był klasycznie filcowy, zaś ja otrzymałam biżuterię
z włóczki dzianinowej przetykanej wstążkami (słowo klucz), co stanowiło piękną ramę kompozycyjną
w związku z nazwą basiowego bloga. Od czasu otrzymania przesyłki wciąż jestem zauroczona naszyjnikiem i bransoletkami, których dostałam aż nadto. Noszę je teraz na okrągło, zaraziłam już mamę
i nie zamierzam przestać :)


Pozdrawiam i wracam do noszenia prezentów,
Zwykły Człowiek :)

28.08.2013

Sztywniaki: kontynuacja

Sztywna rodzina się rozrasta! Dołączają do niej kolejne malutkie dwie pary.
Obydwa szaraki, chociaż tylko materialnie, a nie mentalnie. No i każda romansowała z amarantem :)


Obydwie dołączyły już też do rodziny na DaWandzie.

27.08.2013

Sztywniaki

Naprawdę dziwi mnie, że tak dużo czasu mi zajęło wpadnięcie na pomysł zrobienia kolczyków - sztyftów. Wprawdzie nie dyndają na wietrze i nie dają uczucia, że coś tam wisi obijając się o policzek,
ale prezentują się wcale nie gorzej. Ja należę do grupy nieprzedziurawionych osobników, ale z racji, że nie miałam pod ręką żadnego nadającego się modela, prezentuję małą wizualizację na mojej skromnej osobie.


A wszystkie Sztywniaki już na DaWandzie!
Pozdrawiam radośnie!

20.08.2013

Wyczesane twory

Czas na wakacje, czas na filcowanie (nieudolnie parafrazując hasło reklamowe batoników znanej marki). Pierwsze definicyjnie filcowane broszki klasycznie zostały przypłacone moją własną krwią. I chociaż przyczyna, która skłoniła mnie do wbijania igły w wełnę i dla której jestem gotowa cierpieć będzie wyglądać zupełnie inaczej, zaczęłam od szarości i amarantów. A to, co wciąż siedzi mi w głowie - mówiąc niczym biały, pozostawiający milczenie i rozmywający się napis po pełnym niedomówień filmowym
trailerze - coming soon.


*Dla niewtajemniczonych: broszki powstały z wełny czesankowej, stąd tytuł