29.09.2015

Świetliste fiolety przeczyste

Z fioletami jakoś nigdy się nie lubiliśmy. Albo może to i z mojej strony tylko niechęć? W każdym razie wszystko dzisiaj jest nie tak, bo użyłam też neonowo-szmaragdowych środków (ja!), które w rzeczywistości jeszcze bardziej trzaskają po oczach i z oddali już wrzeszczą (a może to skumulowanie i uosobienie wszystkich wrzeszczących koralików w mojej szafie). I muszę przyznać, że mi się to spodobało! A zatem pozostaje wykrzyknąć tylko jedno - gromadko kolczyków z oczodającymi środkami, nadchodzę!
P.S. Jeśli ktoś pamięta moje ulubienie spraw związanych z kosmosem, to przedwczoraj tak kunsztownie udało mi się uwiecznić czerwony księżyc, że chyba trzeba zrobić jakąś inspirację. :)


18.09.2015

Brocha, która już nie szlocha

Zbieram siły życiowe na jesień, tupię po miastach w poszukiwaniu ukrytych skarbów, kręcę się patrząc w niebo, skaczę na południe by przywieźć trochę piasku i - w końcu! - szyję kosmate twory! Broszka dzisiejsza zaczęła się robić dawno, dawno temu, za górami i za lasami, acz w międzyczasie jakoś w nią zwątpiłam. Teraz za to, jak spojrzałam na nią biedną i niedokończoną, uznałam, że to przykro trochę tak, no i tym dokończeniem wkraczam na poziom zintensyfikowania się na poziomie koralikowym i odparcia zasłyszanych szlochów. Obiecuję!


A na koniec, jako że mi miło, dołączam jeszcze bułę. Bywajcie!

12.09.2015

Będę-nie-będę

Dziwnawo tak, wrzucać znów obrazek-przerywnik mający utrzymać kontakt z anonimową stroną wyobrażoną i sprawić wrażenie, że coś robię, kiedy tak naprawdę totalnie nic nie robię (uff, przynajmniej raz udało się przyznać!). Filcom już zaczyna się robić smutnawo, że takie nie po kilkakroć przewracane i dopasowywane, a ostatnio też słyszałam przytłumione szlochy koralików z górnej szuflady. Igły nawet coraz bardziej nachalnie starają się wpadać w ręce gdy sięgam po ołówki, a ja wciąż odrzucam. Bezduszna! Choć prawdą jest, że jeden drobniutki pomysł o zwoje mózgu się tłucze, to znając mój ostatni tryb działania, wykonam pewnie koło listopada. Albo i grudnia. A w ramach "trochę mi głupio, że o stronę nie dbam", wrzucam zeszłoroczny wrocław, co mi pół filmu, zachłanny, pożarł.