21.08.2014

Liczy się środek

Filcowy arkusz soczystego amarantu nadaje się nie tylko na opaski, ale i na broszki też. Choć wciąż jest z nim coś nie tak i nieźle się nagimnastykowałam, żeby pokazać, że on rzeczywiście jest amarantowy, lubię go bardzo i już zacieram ręce na zmaterializowanie bransoletki z amarantem, która istnieje w mojej głowie. Narazie tylko zakończę tajemniczo: coming soon!


P.S: Czy tylko ja mam problem z bloggerem, który mocno intensyfikuje barwy przy wrzucaniu zdjęć?

4 komentarze:

  1. Niestety blogger u każdego robi co chce ze zdjęciami :( No u Ciebie przynajmniej widzę soczysty amarant, a moje piękne zdjęcia, zawsze bledną lekko po opublikowaniu.
    Super środek, a już na tym rozmazanym zdjęciu wygląda jak oko, więc jestem zachwycona.
    pozdrawiam,
    Ag.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypracowałam technikę, że zawsze obniżam kontrast, więc wypadkowo zdjęcia po wrzuceniu wyglądają mniej więcej tak, jak oryginał. Ale o ile milej by było, gdyby były naturalne bez kombinacji :(

      Usuń
  2. Piękne kolory i wzór! Super wygląda ten amarant w połączeniu z beżem :).

    Wróciłam dziś z wakacji i zgadnij co na mnie czekało? Dziękuję! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziękuję! Właściwie to wiesz? Jak tak patrzę na tą broszkę, to ona mi całkiem do Ciebie pasuje!
      Dobrze, że czekało. Nie wiem dlaczego, ale przy okazji tej właśnie miałam obawy, że się gdzieś zgubi... :>

      Usuń