18.07.2014

Co się ze mną stało?*

Z tematem broszek na razie nie kończę, choć wchodzę dziś na nieznane mi wody - tylu koralików na jednej broszce jeszcze u mnie nie było. To jeden z tych tworów, które, w momencie gdy siadałam do szycia, w mojej głowie wyglądały zupełnie inaczej. W ostateczności skończyłam i na koralikach innych i na filcu innym i oto jest - moja pierwsza broszka, na której bogactwo koralików aż wypływa bokami.


*Słowa głównego bohatera w filmie Podwodne życie ze Stevem Zissou, do którego pnę też mówiąc o nieznanych wodach i wypływaniach. Idąc dalej
za Steavem - this is an adventure.

4 komentarze:

  1. I oto mi chodziło. Na bogato i przepięknie. Chyba najładniejsza Twoja brocha :)
    Ja też właśnie siedzę nad sporym projektem, ale nawet w połowie nie jestem. Oby wyszedł równie ładnie jak Twoja brocha.
    pozdrawiam,
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło, aż tak trafiłam? To chyba częściej muszę szyć 'przypadkowo' :) W końcu to nie pierwszy raz, gdy sprowadzam się do takiego wniosku. Dziękuję i życzę powodzenia przy projekcie!

      Usuń
  2. Piękna brocha! Elegancka i szykowna :) Dla damy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej ta broszka jest genialna! Zakochałam się od pierwszego wejrzenia :). Mogę patrzeć i patrzeć....

    OdpowiedzUsuń