Tak jak już gdzieś, kiedyś, za górami i za lasami (no dobra, to było w tym poście) wspominałam, planuję rozszerzyć gamę bransoletek o dumnej nazwie "bransoletek, które wyszły spod mojej igły" (prawda, że nazwa szalenie oryginalna?). No i zgodnie z zamiarami mogę dzisiaj równie dumnie przedstawić pierwszą bywalczynię tejże grupy - oto jest!
Świetna! O ile dobrze widzę to kółka są trochę większe niż w tej mojej ;). Bardzo fajnie wygląda! I fajnie się "uśmiecha" ;)!
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że nigdy, ale to NIGDY nie pamiętam, co brałam za wzór na kółka, chociaż jakaś moja podświadoma pamięć sprawia, że zwykle ostatecznie i tak wielkość wychodzi niemal identyczna. Wydaje mi się, że tu jest podobnie. Choć głowy nie daję :) Być może to też wpływ mojej nienaturalnie chudej ręki :) Dziękuję!
UsuńJestem jak zawsze zachwycona Twoimi wyrobami. No cóż, nie będę ukrywać - mogłabym taką mieć, ale w komplecie z tą sukienką, bo pasują do siebie idealnie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna bransoletka :) bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
Usuń