Przedstawiam kolejne sztywniaki, pełniące rolę nowej porcji obiadu na suto zastawionym stole mojej sztywniakowej rodziny*. Choć przyznam szczerze, że to noworodki, które wypączkowały dużo później,
niż rodzeństwo zapowiadane w grudniu. A jak wiadomo, dzieciaki coś w sobie mają - zamrugały zalotnie
i odrazu doczekały się udziału w kolejnej edycji sztywniaków w środowisku naturalnym :)
*Wiedziałam, że prędzej czy później musi się wydać, że myślę tylko o jedzeniu...
Śliczniutkie!
OdpowiedzUsuńFajny musi być ten obiad i zastawa w sztywniakowym świecie. Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Agata
www.inaurem.pl
Nowe cekiny w akcji wyglądają obłędnie! A zdjęcia na modelkach, w naturalnym środowisku są zdecydowanie wskazane. Chociaż i tak jestem zdania, że na żywo są najpiękniejsze (kto nie wierzy, że to możliwe, niech sam sprawdzi!) i żadne zdjęcie tego nie odda. Kolory bajkowe jak zawsze ;)!
OdpowiedzUsuńŚliczne prace!
OdpowiedzUsuńZapraszam na Candy http://rybkazet31.blogspot.com/2014/03/candy.html