Z tą spinką to ja żartowałam, że jest tylko jedna. Tak serio, to sztuki są już trzy. I to od dawna. Miałam zamiar czekać, aż tą uda mi się tą szarą dumnobroszkową wersję zaprezentować nagłownie, ale pan statyw niepomocny, ludzie o stosownej porze niepomocni, no i (niestety!) włosy też niepomocne. Stąd też zdjęcie martwe tylko, ale za to z postanowieniem poprawy.
P.S. W duchu ochoty na załącznik muzyczny: will you be my friend in my dream?
Jest prześliczna!
OdpowiedzUsuńDzię-kuu-ję :>
UsuńMi też się bardzo podoba na spinka. Kolory dobrane perfekcyjnie!
OdpowiedzUsuńDobry pomysł miałaś z załącznikami muzycznymi. Soley akurat znałam, ale miło sobie o niej przypomnieć :)
Ooooj, dziękuję! :) Miałam promil nadziei, że dzięki Soley umknie Ci gdzieś w końcu Betonowy Las. Albo i wróci właśnie, bo o nim znowu wspomniałam :D
UsuńTa spinka również ma swój urok jak i poprzednia, ale tamta mi się osobiście bardziej podobała, a to za sprawą jej kwiecistych kolorów
OdpowiedzUsuńTo racja, tamta jest zdecydowanie bardziej wiosenna :)
Usuń