18.05.2014

Brocha kuka

Choć miałam i czas i aparat, no i nawet chęci miałam, to ta broszka zupełnie niekonstruktywnie ten okres czasu
w przeszłości przeleżała w moim drewnianym puzderku. Od dawien jest gotowa i tylko czeka, by ją przedstawić,
a ja nie odpowiadam. By spełnić całkowicie moje oczekiwania, broszka potrzebuje jeszcze bawełnianej opaski
i niemowlaka (ma ktoś na zbyciu?), taki drobiazg. Stanie się to pewnie nieprędko, więc niedoczekana już smukle wygląda prezentując tajemniczo swoje łososiowe oblicze i mówiąc: patrzcie i podziwiajcie!


1 komentarz: