Usiadłam sobie spokojnie w zielonym gąszczu, poszyłam kilkanaście par wiszących kolczyków,
po czym nagle patrzę, a tu TO, czyli miłość od pierwszego wejrzenia. Jako, że już w pierwszych sekundach granato-popiel z amarantowym cekinem i turkusowym wykończeniem stał się moim połączeniem kolorystycznym numer jeden tego sezonu, to żeby zadowolić moją zachłanną duszę porzuciłam prędko prace kolczykowe i zabrałam się za brochę. Takim sposobem wyszedł komplet,
który wcale kompletem być nie miał, bo kompletów nie lubię. A drugie, projektowe zdjęcie* to ujęcie nowej nosicielki mojego kompletu nie w komplecie, okiem fotografa Krzysztofa Czechowskiego.
PS. Akcja rozgrywała się już "ho ho" temu, a ja wciąż nie dokończyłam tych kilkunastu par wiszących
kolczyków :)
* zdjęcie w oryginale pionowe
Super komplet :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuń