Okrągłe broszki, odstawione na rzecz bransoletek i pierścionków, wracają u mnie do łask. Wracam też do ulubionego amarantu i czegoś w rodzaju zimnej zieleni, przy której mój zasób słów z obszaru nazewnictwa kolorów wymięka. A obie te filcówki przyszpiliłam migającymi cekinami, które potrafią wpadać w granat, być fioletowe, zielone i żółtawe. I brązowawe też.
Jaki ładny błysk mają te cekiny! A te 3 kółka z koralików tak fachowo przyszyte, że nie mogę się napatrzeć! Kolory jak zwykle mi się podobają :).
OdpowiedzUsuńDziękuję! Na wianuszkach z koralików bardzo się staram, dlatego mi to czasu tyle zajmuje
UsuńJuż taka mroźna... gotowa na zimę :)
OdpowiedzUsuńMroźna? Oooo, chyba mam nową inspirację :)
UsuńPiekna broszka! Tursku i ten odcien fioletu pięknie współgra :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie ogromnie, że się podoba! :)
Usuńbardzo udana forma, takie połączenie filcu i błyskotek zawsze przyciąga moją uwagę. do tego masz świetne wyczucie koloru!
OdpowiedzUsuńOjoj, dziękuję za komplementy i kłaniam się nisko :)
Usuń