29.09.2015

Świetliste fiolety przeczyste

Z fioletami jakoś nigdy się nie lubiliśmy. Albo może to i z mojej strony tylko niechęć? W każdym razie wszystko dzisiaj jest nie tak, bo użyłam też neonowo-szmaragdowych środków (ja!), które w rzeczywistości jeszcze bardziej trzaskają po oczach i z oddali już wrzeszczą (a może to skumulowanie i uosobienie wszystkich wrzeszczących koralików w mojej szafie). I muszę przyznać, że mi się to spodobało! A zatem pozostaje wykrzyknąć tylko jedno - gromadko kolczyków z oczodającymi środkami, nadchodzę!
P.S. Jeśli ktoś pamięta moje ulubienie spraw związanych z kosmosem, to przedwczoraj tak kunsztownie udało mi się uwiecznić czerwony księżyc, że chyba trzeba zrobić jakąś inspirację. :)


7 komentarzy:

  1. Bardzo ładne połączenie, moim zdaniem wygląda jakoś tak dostojnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostojnie? Ojej, ale się komplementu dorobiły! :) Dziękuję! :)

      Usuń
  2. Chyba coś niedobrego się z Tobą dzieje, bo zaczynać tytułować posty tak jak ja :D
    A połączenie kolorów ładne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz rację, dzieje się coś nie dobrego, bo chwilowo totalnie nie potrafię wymyślać dwuznacznych i bezsensownych, ale jednak wpisujących się w kontekst, tytułów które tak lubię, więc jakoś tak osiadam na rymach, bo wszystko inne wydaje się mieć zbyt dużo... patosu ;) Mam nadzieję, że mi moja własna tytularność jednak powróci... :D

      Usuń
  3. Ja i fiolety też się nie lubimy, ale przyznaję, że kolczyki mnie zauroczyły i chyba zmienię zdanie co do fioletów

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam to z przerażeniem, a później zaczęłam się zastanawiać, czy ze mną aby wszystko jest porządku, że mnie się to jednak podoba!
    Ale widzę, że jednak w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy! Choć ja sama chyba nigdy się nie przekonam... :)

      Usuń