22.06.2014

Łososie są w sosie

Postanowiłam tym razem nie zawieść, powrócić na poprawne drogi, i przedstawić w niedalekiej przyszłości
coś, co zapowiadam.
I oto jest! Broszka z tych mniejszych, co skromnie błyskają małymi koralowymi okami,
ale nie chcą się nadwyraz narzucać. Zarzuciłabym tutaj jeszcze jakąś metaforę banalną acz ładną, że te granatowe koraliki  to z nocnym niebem coś, ale może lepiej nie zaryzykuję. Bo jeszcze znów narażę się na taki fail jak poprzednim razem :)


4 komentarze:

  1. Sliczna jest! Fajnie się te ciemne koraliki komponują z różem. Pewnie na żywo to już w ogóle genialnie to wygląda. Widzę, że się uaktywniłaś :). W takim razie liczę na więcej postów z broszkami i nie tylko :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja tą jakoś tak wyjątkowo lubię :) Dziękuję! Będą broszki, będą. Oj, ileż ja już mam wierzchów poszytych! :D

      Usuń
  2. Dziękuję za miłe słowa u mnie, to było naprawdę niesamowite przeczytać coś takiego! Baaardzo mi miło jest i czytać sobie będę te słowa w nieprzyjaznych chwilach. :')
    Te malutkie wszywki w kształcie litery "v" zakończone koralikami w pierwszej chwili skojarzyły mi się ze śladami kurzych albo innych ptasich łapek. Twoje broszki działają na moją wyobraźnię pobudzająco, bo już wkrótce potem te same "v"-ałki skojarzyły mi się z rybkami (to przez te koraliki :)). Tak, ta broszka kojarzy mi się z jakimś pięknie czystym jeziorem o zachodzie słońca i rybkami, albo podwórkiem o zachodzie słońca z kurzymi łapkami. Egzotycznie-folkorystycznie :). Ależ ta moja wyobraźnia wymyśla dzisiaj!
    Piękna jest ta broszka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, nie miałam pojęcia, że mogę być czynnikiem tak bardzo wyobraźniopobudzającym. Jeej! Chyba zacznę się inspirować takimi obrazami :) dziękuję!

      Usuń