Uwaga uwaga, ogłaszam - dziś, po raz pierwszy, przedstawiam wyrób bez grama filcu, ani jego pochodnych (fanfary). A stało to się tak: gdy ujrzałam te pierścionki u Lore, byłam zaintrygowana, zainspirowana i za-wszystko inne, co może zrobić taki jeden pierścionek mej skromnej duszy. Szalenie podoba mi się ta surowość materiału, a jednocześnie jego ciepło. No a że takich drutów wala się po moim domu chyba więcej niż kafelków na ścianach w łazience... Kamień zaś wykopałam w wieeeelkiej skrzyni z pojedynczymi kamieniami na wagę. Miłość od pierwszego wejrzenia vel kandydat idealny!
No czyżesz nie? :)
No czyżesz nie? :)
Pozdrawiam radośnie, międzywyjazdowo i kosmato,
Zwykły Człowiek
Oj... idealny ;)
OdpowiedzUsuńTak, dla mnie "jak znalazł", jak mawia moja babcia :D
UsuńJak to się stało, że przegapiłam tego posta ;)? Broszka jest świetna! Jestem totalnie oczarowana :)!
OdpowiedzUsuńHa, dziękuję! :) Dzięki tej broszce stałam się "fanką metalu" :D
Usuń