Dziwnawo tak, wrzucać znów obrazek-przerywnik mający utrzymać kontakt z anonimową stroną wyobrażoną i sprawić wrażenie, że coś robię, kiedy tak naprawdę totalnie nic nie robię (uff, przynajmniej raz udało się przyznać!). Filcom już zaczyna się robić smutnawo, że takie nie po kilkakroć przewracane i dopasowywane, a ostatnio też słyszałam przytłumione szlochy koralików z górnej szuflady. Igły nawet coraz bardziej nachalnie starają się wpadać w ręce gdy sięgam po ołówki, a ja wciąż odrzucam. Bezduszna! Choć prawdą jest, że jeden drobniutki pomysł o zwoje mózgu się tłucze, to znając mój ostatni tryb działania, wykonam pewnie koło listopada. Albo i grudnia. A w ramach "trochę mi głupio, że o stronę nie dbam", wrzucam zeszłoroczny wrocław, co mi pół filmu, zachłanny, pożarł.