Para w przygaszonym amarancie (komputer trochę kłamie) i popielu powstała jako postprodukcja
i kontynuacja po trzech pierwszych parach. Dodam, że mają w sobie podtekst psychologiczny - użycie koralików, które są w tym samym czasie amarantowe jak i granatowe, to ukłon w stronę mężczyzn,
którzy jako umysły nielubiące się rozdrabniać, ponoć uwielbiają takie dwa w jednym.
A w ramach wprowadzenia smukłej synestezji wzrokowo-węchowej, zamieszczam jeszcze zdjęcie moich konwalii, które dawno już umarły naturalną śmiercią więdnącą, za to wspomnienie po nich jest wiecznie żywe. A właściwie pachnące.
Kosmate pozdrowienia podszyte konwaliową wonią,
Zwykły Człowiek